Zdrowe myślenie cz. 1

19/06/20


Wstęp

W mojej pracy coacha czy trenera nieraz słyszę od uczestników coachingów/warsztatów jak się czują w swojej pracy. Opowiadają o postawach agresywnych ze strony przełożonych jak również pracowników. Mówią o problemach komunikacyjnych, życiu w złości, lękach i stresie. Szukaja różnych metod radzenia sobie. Najczęściej jest to przerzucanie odpowiedzialności na innych. Komunikują „zdenerwował mnie”, „lekceważy mnie”, „atakuje mnie”, „czepia się” i wiele innych. Są to dla nich wygodne stwierdzenia ponieważ dają usprawiedliwienie do postaw/zachowań (podniesienie głosu, wulgarne odzywki, trzaśnięcie drzwiami), których standardowo by nie przyjęli. Gdy żyją długo w takim stanie są już na etapie usprawiedliwienia sobie wszystkiego, co dla nich jest niewygodne. Kolejny krok to budowanie sobie wroga z szefa, pracowników, współpracowników, którzy traktują mnie w sposób niewłaściwy.

Gdy zapędzimy się w taki sposób postrzegania rzeczywistości, to zaczynamy stąpać po równi pochyłej, w kierunku samozagłady.

Podświadomość

Na chwilę skupmy się się na takim urządzeniu, które znajduje się u nas w głowie i nazywa się podświadomość. Jest to mechanizm do tego, żebyśmy nie musieli myśleć. Wiele osób zadaje pytanie: „Jak to nie myśleli?. Przecież to jest naturalny proces funkcjonowania naszego mózgu!!!”. Tak, jest to naturalny proces tylko, co by się działo gdybyśmy musieli wszystko świadomie kontrolować. Myślenie jest jednym z najbardziej energożernych procesów i bardzo mocno zajmującym. Gdybyśmy na poziomie świadomym musieli wszystko kontrolować to nasze działanie byłoby bardzo spowolnione a umysł przeciążony. Mamy takie ludowe powiedzenie „Myślenie boli”. Cały czas poza naszym świadomym myśleniem są takie funkcje jak np. oddychanie, chodzenie, spanie, jedzenie, drapanie lub inne czynności typu bezmyślna jazda samochodem. Wszystkie te funkcje są niezmiernie ważne, lecz czy musimy je świadomie kontrolować? Niekoniecznie. 

W wyniku ewolucji rozwinęło się w nas, takie narzędzie wspomagające jak podświadomość. Zbiera ona wszystkie nasze powtarzalne doświadczenia, z których buduje pewne zachowania mechaniczne. Jeżeli jest coś, co jest powtarzalne, to po jakimś czasie się to automatyzuje. Dzięki temu możemy jeździć bezmyślnie samochodem ponieważ z naszych doświadczeń pojawił się automat. Każdy kierowca zapewne pamięta jak podczas kursu na prawo jazdy bardzo mocno koncentrował się na wszystkim co się wokół niego dzieje. Jak przełączyć biegi, gdzie jest sprzęgło, żeby nie nacisnąć hamulec. To w aucie. Poza autem jak nie zjechać na pobocze, jakie są światła, jak dobrze zrobić manewr wyprzedzania, żeby nie zahaczyć samochodu czy cofanie na kopertę. Dziś gdy tyle kilometrów jest na naszym liczniku, to kto się na takich „błahostkach” skupia. Czytałem o badaniach, które pokazują, że 80% drogi do pracy jedziemy na poziomie podświadomym.

Budowanie automatów

Ten mechanizm funkcjonuje we wszystkich obszarach naszego życia. Również dotyczy to zachowań/reakcji emocjonalnych.

Nasz rozwój emocjonalny zaczyna się już na poziomie prenatalnym. Są badania, które pokazują, że dziecko, które jest niechciane ma większe tendencje do depresji, niż to które jest oczekiwań z wielką radością. Płód jest połączony z matką. To, co ona doświadcza dotyka również jego.

Rodzimy się jak czysta karta. Dziecko przychodząc na świat uczy się w jaki sposób funkcjonować od strony motorycznej jak również emocjonalnej. Zbiera doświadczenia jak chodzić, siedzieć, czego nie wolno dotykać oraz jak się zachowywać żeby osiągać swoje cele. Co zrobić, żeby rodzice zwracali na mnie uwagę lub jak jej nie przyciągać. Zaczynają się tworzyć wzorce zachowań, które w późniejszych latach stanowią podwaliny naszych reakcji emocjonalnych. 

Przyjrzyjmy się niektórym:

Dziecko, które jest często krytykowane przez rodziców, którzy stawiają mu nadmierne wymagania może mieć zaniżoną samoocenę, brak we własne siły i uległość. Jest to piętno, które ciągnie się za dorosłym całe życie. Jeżeli na swojej drodze spotka osobę (szefa), który będzie funkcjonował wg wzorca rodziców, to osoba będzie doświadczać podobnych reakcji jak dziecko. Może stracić przy szefie pewność siebie i przyjmować postawy uległe. 

Dziecko, które było odtrącane przez rodziców, którzy uważają je za zło konieczne (np. niechciana ciąża, przeszkoda w realizacji życiowych planów) mogą to manifestować okazując mu, że jest dla nich ciężarem, że go nie lubią. Najczęściej stosują oni surowe kary i represje w celu wychowania go. Taka postawa może wywołać u dziecka gniew, sprzeciw, nerwice i zachowania aspołeczne. Taka osoba w dorosłym życiu, jeśli będzie doświadczać braku zainteresowania ze strony szefa, współpracowników może przyjmować postawy agresywne lub izolować się.

Dziecko, które doświadcza braku zainteresowania ze strony rodziców poprzez danie mu dużej swobody. Rozwija się w sposób samodzielny bez wzorców postaw i zachowań. Bez wyznaczania granic. Ma ono trudność w nawiązywaniu trwałych relacji, obiektywnych ocen, przyjmuje postawę przeciwstawną. W dorosłym życiu może mieć problem z zaufaniem, niestabilnością emocjonalną jak również tendencjami do konfliktów. Szef, który ma problem z wyznaczaniem celów, komunikowaniem ich i konsekwencją w działaniu może wywoływać u pracownika spadki zainteresowania pracą oraz niestabilność emocjonalną wynikającą z błędnego postrzegania siebie w relacji szef – pracownik, pracownik – pracownik.

Dziecko, które było nadmiernie chronione przez rodziców poprzez przesadną opiekę, pobłażanie, załatwianie wszelkich trudności oraz cieplarniana atmosfera. Wyrastają one na osoby, które nie radzą sobie w życiu, są bierne i bez inicjatywy. Mogę też być zarozumiałe, egoistyczne, samolubne i awanturnicze. W dorosłym życiu mogą mieć problem z radzeniem sobie z przeszkodami. Mogą wykazywać postawy aspołeczne. W pracy bedą się charakteryzować brakiem podejmowania decyzji, niechęcią w realizacji nowych pomysłów jak również niską inicjatywą. Będą się swietnie czuli z przełożonymi, którzy zapewnią im poczucie bezpieczeństwa jak również będą stawiać jasne i realne cele. 

Dziecko, któremu stawiano maksymalne wymagania, których nie może spełnić podlega ciągłej krytyce ze strony rodziców. Takie postawy/zachowania kształtują w dziecku brak wiary we własne siły, niepewność oraz uległość. Dziecko nie ma prawa do wyrażania własnych opinii. Głównym autorytetem są rodzice, którzy nie respektują jego indywidualności. W dorosłym życiu może mieć problem we współpracy z innymi. W pracy może się przejawiać poprzez brak akceptacji na pomysły innych a próby zachęcenia go do przyjęcia cudzej opinii za atak i zmuszanie go do czegoś z czym się nie zgadza. Raczej będzie poszukiwał stanowisk samodzielnych i nie podlegających krytyce. Przełożeni o silnej osobowości ukierunkowanej na dominowanie 

Dorośli, którzy poruszają się po podanych powyżej przykładach mają mocno przesunięte granice zdrowego funkcjonowania. Łatwiej jest im znieść przemocowe zachowania przełożonych ponieważ  z takimi sytuacjami się już spotkali i w pewien sposób sobie z nimi radzą. Musi się o nich, że są odporni psychicznie. Podczas sesji przy rozpatrywaniu poszczególnych przypadków najczęściej potrafią to dobrze maskować i uchodzić za osoby, które dobrze sobie radzą z trudnymi sytuacjami. Niestety ponoszą olbrzymie koszty emocjonalne co może się skończyć chorobą, wypaleniem zawodowym lub depresją.

Mamy również przez rodziców rozwijane pozytywne wzorce reakcji/zachowań.

Dziecko, które jest akceptowane przez rodziców takim, jakie ono jest, najczęściej jest chwalone, w sytuacjach trudnych rodzice skupiają się na problemie a nie osobie. Dziecko może liczyć na wsparcie. Ma zapewnione poczucie bezpieczeństwa. W dorosłym życiu osoba jest otwarta na budowanie relacji jak również jasno potrafi komunikować swoje potrzeby oraz dba o ich realizację pomimo trudności. Szef może widzieć pracownika jasno komunikującego swoje oczekiwania, otwartego na wyzwania oraz świadomego swoich możliwości.

Dziecko, które jest przez rodziców zapraszane do współuczestniczenia w życiu domowym, w pracach, rozrywkach poprzez dopasowywania ich do jego potrzeb i umiejętności. Dziecko staje się ufne. Wie, że może liczyć na wsparcie rodziców w momentach trudnych. W dorosłym życiu osoba  jest wytrwała, zdolna do współpracy, odpowiedzialna. Szef ma pracownika, który  ma rozwinięte potrzeby pracy zespołowej. Rozumie zasady funkcjonowania zespołu. Jest pomocny i wrażliwy na potrzeby innych.

Dziecko, które ma zapewnianą swobodę wynikającą z świadomości jego rodziców, że ono dorasta i potrzebuje innych zasad funkcjonowania w obszarach więzi psychicznej i uczuciowej. Dziecko rozwija u siebie umiejętność bycia aktywnym i samodzielnym. Dziecko staje się uspołecznione i rozsądne. W dorosłym życiu jest odważne i rozumne. Potrafi o siebie zadbać jak również utrzymuje relacje z rodziną i znajomymi. W pracy charakteryzuje się dużą dojrzałością oraz samodzielnością. Potrafi wyznaczać granice. Będzie miał trudności z szefem, który  ma tendencje do dominacji i problem z delegowaniem zadań.

Dziecko, które dorasta w rodzinie gdzie szanuje się jego prawa poprzez oczekiwanie dojrzałego zachowania jak na wiek dziecka oraz okazywanie chęci pomocy mu w różnych sytuacjach. Rodzice respektują jego indywidualność. Są z nim poprzez poważne traktowanie jego życiowych doświadczeń. W ten sam sposób traktują pozostałych członków rodziny. W dorosłym życiu osoba będzie mieć mocno rozwinięty szacunek do siebie. Będzie potrafiła budować siebie na podstawie własnej oceny o nie opinii innych.

Kolejnymi czynnikami kształtującymi nasze nawyki reakcji emocjonalnych są szkoła, środowisko, praca.

Dziecko, które w szkole było wyśmiewane przez grupę i lub szykanowane, może w dorosłym życiu mieć problem z budowaniem relacji w zespole, unikać kontaktu lub przyjmować postawy agresywne.

Przykładów można mnożyć. Jedno jest pewne, że mamy zakodowane pewne wzorce zachowań, które są uruchamiane na poziomie niewerbalnym, werbalnym, informacji, węchu i dotyku. Pierwsze trzy są najsilniejsze. Jak one się rozkładają u poszczególnych ludzi jest już to indywidualne.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

*