Pracownik (nie)do zwolnienia cz. 3

11/04/24

– Cześć Andrzej – powiedziała Małgorzata siadając przy stoliku śniadaniowym.

– Cześć – odpowiedział Andrzej.

– Postanowiłam odejść z firmy. Po rozmowie z kierownikiem złożyłam w HR wypowiedzenie – powiedziała uradowanym głosem.

Andrzej był zdumiony tym co usłyszał. Wydawało mu się, że Małgorzata dogada się z kierownikiem, co do rozwiązania problemu z chłopem.

– Małgorzata. Co się stało? – zapytał zdziwiony.

– Powiem Ci, że po tej rozmowie miałam już dość kierownika. Tak jak przypuszczałam, skierował całą odpowiedzialność za problem z pracownikiem na mnie. Tak mi zadawał pytania, żeby mi udowodnić, że nie mam racji. Powiedziałam mu, że albo ja albo pracownik. Nie dał mi odpowiedzi, w związku z tym podjęłam decyzję o odejściu. Nie chce pracować z szefem, który nie stoi za swoimi brygadzistami. Wiem, że czasami coś nie wyjdzie, lecz stanowimy całość. „Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”.

Zapadła chwila ciszy.

– Kiedy złożyłam wypowiedzenie poczułam, że się uwalniam od ciągłych pretensji i nieustającego braku zadowolenia ze strony kierownika – powiedziała uśmiechając się. Nawet nie wiesz jak się teraz dobrze czuję. Jeszcze trzy miechy i będę wolna od tego „obozu pracy”. W zasadzie dwa, bo zaległy urlop mam do wykorzystania.

– Co teraz będziesz robić? – zapytał Andrzej.

– Jeszcze się nad tym nie zastanawiałam. Spotkałam na mieście dwa tygodnie temu Zosię, która była u nas brygadzistką. Odeszła od nas trzy miesiące temu. Opowiadała mi, że z jej doświadczeniem znalazła pracę bez problemu. Ja też sobie poradzę – powiedziała pewnie.

– Jak zareagował HR? – zapytał Andrzej

– Lucyna próbowała mnie przekonywać, żebym jeszcze spróbowała. Obiecywała, że będzie rozmawiać z kierownikiem i zmienić jego nastawienie. Powiedziałam jej, że mam go dość i nie chcę u niego pracować. Zosia też od niego odeszła i jeśli nie widzą problemu, to szkoda moich nerwów.

– Znasz to powiedzenie „Pracownicy odchodzą od szefów, nie od organizacji” – powiedziała z sarkazmem.

Andrzej zamyślił się nad tym, co powiedziała Małgorzata. Czy faktycznie tak jest?

Jest wiele powodów do odejścia z firmy:

  • nieatrakcyjne rynkowo wynagrodzenia – np. bazowanie na płacy minimalnej,
  • nowi zarabiają więcej niż doświadczeni pracownicy,
  • praca w nocy,
  • trudne warunki pracy,
  • praca w weekendy,
  • brak kompetencji pracownika,
  • brak zdolności do pracy zespołowej ze strony pracownika,
  • konfliktowość pracownika,
  • może być też niskie zaangażowanie pracownika.

Pewnie mógłbym jeszcze wymieniać sporo. Nie rozumiem, skąd taka łatwość do przerzucania całej odpowiedzialności na szefów. Jak pracownik odszedł to znaczy, że miał kiepskiego szefa.

– Co głównie Ci przeszkadzało w pracy z kierownikiem? – zapytał Małgorzaty.

– O to samo zapytała Lucyna – powiedziała.

– Głównie brak pomocy. Stawiał cele i pozostawiał nas bez wsparcia. Tylko rozliczał. Nie przyjmował, że czegoś się nie da – powiedziała z rozżaleniem.

– Ja potrzebowałam, żeby mi pokazał jak sobie poradzić, a nie mówić „jak przychodzisz z problemem, to daj mi od razu cztery rozwiązania”. I do tego jego ukochane 5xDlaczego? Jak to nie skutkowało, to wymyślał rozwiązanie bez sprawdzenia praktycznego czy to działa. Nigdy się nie przyznał do błędu. Zawsze szukał winy we mnie – powiedziała poirytowana. -Nigdy nie okazał zadowolenia z mojej pracy bo uważał, że za to co robię biorę pieniądze i za co tu dziękować.Na szczęście to już koniec. Mąż mi mówił, że powinnam wcześniej odejść – skwitowała z uśmiechem.

– Wielka szkoda, że odchodzisz. To strata dla organizacji – powiedział Andrzej – Lubiłem również te nasze rozmowy.

– Też mi tego będzie brakować. Kończymy i uciekam do pracy. W końcu „ludzi się poznaje po tym jak odchodzą, a nie przychodzą”. Chcę być uczciwa do końca, bo tak mnie w domu nauczono. Andrzej zobacz na przekorność losu. Poszłam porozmawiać o zwolnieniu chłopa, a sama odchodzę – odeszła uśmiechając się posępnie.

Po tej rozmowie Andrzeja naszła refleksja, jak ważnym jest stawianie celów, które jest wstanie pracownik udźwignąć. 

Czytał ostatnio na temat mobbingu i okazuje się, że głównie zgłaszane przez pracowników są sytuacje, w których stawia się im zadania przekraczające ich możliwości. Pracownik ich nie realizuje i interpretuje takie decyzje szefa jako działania mobbingowe. Często pracownik nie rozumie, że jest odpowiedzialny za część procesu, który wymaga  odpowiedniej wydajności i cele szefa wynikają z dbałości o zapewnienie ciągłości produkcji, a nie dlatego, że się “uparł” na niego. Skuteczna komunikacja z podwładnym w takich sytuacjach jest podstawą zapobiegania posądzenia o mobbing.

Dobrze, że mam czas na wspieranie pracowników. Nie chciałbym, żeby o mnie tak myślano, jak Małgorzata o swoim kierowniku.

Cieszę się, że mam innego kierownika. Cieszę się również, że mu podziękowałem ostatnio za dobrą współpracę.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

*