Technika „5xdlaczego?” znana również pod nazwą „5xWhy?”, jest narzędziem powszechnie wykorzystywanym do pracy z pracownikami/współpracownikami przy szukaniu przyczyn powstania problemów oraz ich rozwiązań. Raczej nie stosuje się jej do komunikacji z przełożonym, ponieważ szefowie nie lubią, kiedy im pracownicy zadają pytania. Nie lubią być po stronie „tłumaczącej się”.
Osobiście technikę „5xdlaczego?” bardzo lubię, bo jest łatwa w korzystaniu i niebywale efektywna przy rozwiązywaniu prostych, bieżących sytuacji.
Kluczowym narzędziem w tej technice jest pytanie „dlaczego?”. Sam jej twórca rekomenduje, żeby w procesie poszukiwania przyczyny zaistniałego problemu, to pytanie zadać nie mniej niż 5 razy. Skoro wszystko jest tak proste i łatwe, to czemu ta metodologia dostarcza tyle negatywnych emocji osobie odpowiadającej?
Pytanie „dlaczego?” niesie w sobie dużą dawkę negatywnej energii. Praktyka pokazuje, że osoba, której zadajemy pytanie „dlaczego?” zaczyna doświadczać poczucia winy, odpowiedzialności za problem, który bardzo często nie leży po jej stronie. W głównej mierze to wynika z samej konstrukcji pytania np. „dlaczego, tego nie zrobiłeś?”, które ukierunkowane jest na osobę, a nie na przyczynę. Podczas takiej ukierunkowanej komunikacji podwładny postrzega swojego szefa jako agresora i często zniechęca się do dyskusji nad przyczyną danego problemu.
Na jednym z warsztatów uczestnik powiedział, że jest to metoda „5xdlaczego ja?”. Wywołało to dość dużą falę uśmiechu u osób biorących udział w szkoleniu. Po chwili refleksji dotarło, że w tej wypowiedzi kryje się wiele prawdy na temat skutków emocjonalnych tej metody.
Testowo spróbujcie Państwo zadać pytanie „dlaczego tego nie zrobiłeś?” dowolnie wybranej osobie i spytajcie ją o odczucia, które mają po usłyszeniu pytania. Teraz wystarczy do tego podnieść głos, bo często gdy poruszamy tematy, których konsekwencją są opóźnienia, reklamacje lub kłopoty z pracownikami pojawiają się emocje i z automatu zaczynamy eskalować głos. Nasz odbiorca włączy u siebie ucho apelacyjne (masz do mnie pretensje, oskarżasz mnie) i już mamy podstawę do uruchomienia konfliktu.
Co w takim razie zrobić, żeby tą technikę dalej wykorzystywać z większą dbałością o emocje drugiej strony?
Przede wszystkim ograniczyć do koniecznego minimum pytanie „dlaczego?”. Zamiast stosować pytania typu: „dlaczego tego nie zrobiłeś?”, można zadać pytanie: „co takiego się stało, że nie mogłeś tego zrobić?” Jakie były przyczyny, że nie można było tego zrobić? W takiej formule pytań mamy dwie korzyści. Pierwsza to eliminujemy „dlaczego?” Druga korzyść to nie sugerujemy mu, że to on jest winny. Pytanie jest tak skonstruowane, żeby ominąć ukierunkowanie na osobę a skupić się na przyczynie powstania problemu.
Z techniką „5xdlaczego?” Spotkałem się w 1996 roku i od tej pory stałem się jej wielkim orędownikiem. Odpowiednio stosowana staje się wielkim narzędziem w rekach menedżera.
FAKTYCZNIE W ZŁYCH RĘKACH TA METODA MOŻE OKAZAĆ SIĘ MAŁO PRZYJEMNA, JEDNAK UŻYTA PRAWIDŁOWO NAPRAWDĘ POMAGA ROZWIĄZYWAĆ KONFLIKTY.
Dużą rozwagą trzeba się wykazać przy wskazywaniu problemu po stronie pracownika.
stosuję dość często bo pozwala dojść do źródła problemu
Technika 5xwhy jest hmmm… nurtująca. dąży do odnalezienia sedna sprawy, odkrywamy co tak naprawdę stoi za trudnością, wadą, kompleksem itp. i to jest w tej technice super 🙂
Jest jeszcze jeden ważny aspekt. Osoba, która przychodzi z problemem sama znajduje przyczynę i rozwiązanie. To jest dla niej bardzo budujące i motywujące.
dLACZEGO- jest ciekawym słowem. można je użyć na setki sposobów, ale warto robić to umiejętnie. nie lubię pytań zaczynających się od dlaczego. wolę takie, które mają inną konstrukcję. dlACZEGO? OD RAZU CZUĆ NIEADEKWATNE WYMAGANIA!